Semka: Niestety, ale sędzia Marciniak dużo stracił w moich oczach
Europejska Federacja Piłkarska – po informacjach stowarzyszenia "Nigdy więcej" – zainteresowała się obecnością sędziego piłkarskiego Szymona Marciniaka na konferencji Everest, organizowanej przez jednego z liderów Konfederacji Sławomira Mentzena.
Sprawa Marciniaka stała się na tyle poważna, że groziło mu odebranie finału Ligi Mistrzów, do prowadzenia którego został niedawno wyznaczony. Po zbadaniu sprawy UEFA podjęła ostateczną decyzję, że Polak będzie jednak sędziował ten mecz.
"Zostałem poważnie wprowadzony w błąd". Oświadczenie Marciniaka
Po tym, jak przez media i internet przetoczyła się burza, Marciniak wystosował oświadczenie, w którym tłumaczy się z udziału w konferencji Everest. "Chcę wyrazić moje najgłębsze przeprosiny za moje zaangażowanie i wszelkie przykrości lub szkody, które mogło ono spowodować" – napisał.
"Po refleksji i dalszym dochodzeniu stało się oczywiste, że zostałem poważnie wprowadzony w błąd i całkowicie nieświadomy prawdziwej natury i powiązań wydarzenia. Nie wiedziałem, że było ono związane z polskim ruchem skrajnej prawicy. Gdybym był tego świadomy, kategorycznie odrzuciłbym zaproszenie. Ważne jest, aby zrozumieć, że wartości promowane przez ten ruch są całkowicie sprzeczne z moimi osobistymi przekonaniami i zasadami, których staram się przestrzegać w życiu. Mam wyrzuty sumienia, że mój udział mógł być z nimi sprzeczny" – dodał sędzia.
Semka: Stracił wszelkie granice w kajaniu się
– Pan Szymon Marciniak jest bardzo dobrym sędzią i dotąd zachowywał się bardzo w porządku. Ale ja jestem przeciwny uderzeniu w takie tony, że "nasz został wybroniony, panie Szymonie gratulacje, i tak dalej" – powiedział w TVP Info Piotr Semka.
– Człowiek, który nie wie, w jakiej imprezie uczestniczy (…), który idzie tam wygłaszać (przemówienie - red.), a potem nagle w momencie, kiedy waży się jego występ życia traci wszelkie granice w kajaniu się, ten list jest po prostu niesmaczny pod względem tego kajania się. Można było to wyrazić paroma słowami pod tytułem: "nigdy nie byłem człowiekiem wspierającym szowinizm ani ksenofobię"... – mówił publicysta "Do Rzeczy".
Na uwagę obecnego w studiu Marka Formeli, redaktora naczelnego "Gazety Gdańskiej", że takie właśnie było pierwsze oświadczenie Marciniaka, Semka odparł: "ale drugie było już inne". – I Niestety, ja przepraszam, ale sędzia Marciniak dużo stracił w moich oczach po tym incydencie – dodał.